Gatunek na wysokościach, ale bardzo niskich
- thinkpomysl
- 13 lip 2019
- 2 minut(y) czytania
Cywilizacja się rozwija, świat idzie do przodu. Według wielu dzieje się to jednak za wolno. Choć człowiek mieni się jako pan tego świata to nie jest w stanie poradzić sobie z wieloma problemami - i o globalnym i lokalnym zasięgu. Czy jest tak dlatego, że człowiek tak szybko przemija? Gdy jesteśmy młodzi perspektywa całego życia przed nami napawa wielkim optymizmem, otwiera się przed nami tyle możliwości, ale... czas biegnie nieubłaganie. Starzejemy się w zawrotnym tempie i w końcu umieramy. Kolejne pokolenia przemijają i... nic z tym nie robimy! Owszem, długość życia człowieka się wydłuża, ale to wciąż na ogół tylko 70, 80, może 90 lat. Tylko część z tych lat to realna aktywność pozwalająca pchnąć świat do przodu. Niestety, ale niedokończone projekty są dziś codziennością. Może gdyby człowiek żył dłużej, gdyby standardem długości życia była liczba lat przekraczająca 100, czy sięgająca nawet 120, to niezastąpieni (bo niezastąpiony jest naprawdę każdy z nas) ludzie mieliby czas, by w pełni naprawić swoje błędy, dokończyć dzieła, tak, by świat zwiększył tempo rozwoju pozwalające na faktyczną likwidację możliwych do zlikwidowania zagrożeń i likwidację nierówności zaburzających skutecznie społeczną sprawiedliwość.
Wydaje się, że ludzkość przeznacza tyle środków na badania nad poprawą jakości i długości życia człowieka, że efekty powinny być naprawdę dostrzegalne. Tak jednak nie jest - choć człowiek uważa się za stojącego ponad innymi organizmami żywymi, to w swoim przemijaniu niczym nie różni się od "prymitywnych" stworzeń. Ludzkość stworzyła strasznie skomplikowany system, w którym już sama egzystencja wymaga wielu nakładów. Prawo jest tak skomplikowane, że potrzeba ludzi (i to coraz więcej), by je skutecznie rozumieć. Co więcej - potrzeba coraz więcej ludzi, czasu i pieniędzy, by podobno zmieniać to prawo na lepsze, ale zmiany pociągają za sobą złożoność, z której korzystanie wymaga znów coraz większej liczby nakładów. W innych dziedzinach życia jest podobnie. I nawet jeśli mają one na celu rozwój w kierunku poprawy jakości życia, to jest to rozwój poprzez większą wygodę, a nie realną poprawę stanu zdrowia. Jak możemy oczekiwać, że życie człowieka poprawi się jakościowo, skoro pomimo iż wiadomo ile i co człowiek powinien codziennie zjadać, jak wiele się ruszać, czego unikać, to pozwala się na promocję i sprzedaż wszelakich śmiertelnych używek, jak np. alkohol, papierosy, niezdrowe, tłuste przekąski? Jaki sens mają badania w obszarze zdrowia człowieka, skoro permanentnie zanieczyszczamy środowisko - powietrze, wody, glebę, pozwalamy na masową produkcję pozornie zdrowej, ale w rzeczywistości kiepskiej jakościowo żywności i hołdujemy nowoczesnej technologii, która ma za zadanie ograniczyć nasz niezbędny (do zachowania dobrej kondycji) wysiłek fizyczny? Kiedy ludzkość dostrzeże, że poszła w nieodpowiednim kierunku? Czyżby dopiero wówczas, gdy od władzy odejdą ci, którym zależy właśnie na takim rozwoju cywilizacji, bo tylko taki rozwój pozwala im zarabiać ogromne pieniądze? Tylko, że bez zmiany kierunku rozwoju, powszechnego przebudzenia, oni tego nie zrozumieją, jak większość społeczeństwa zresztą.

Comments