Każdy gra główną rolę
- thinkpomysl
- 15 cze 2019
- 2 minut(y) czytania

Współczesne społeczeństwo jest różnorodnością. Różnimy się pod względem sposobu na życie, poglądów, punktów widzenia w konkretnych sytuacjach. Jesteśmy zróżnicowani pod kątem wiedzy, doświadczeń, czy możliwości wynikających z cech psychofizycznych. Co prawda, powtarza się czasem, że więcej nas łączy niż dzieli, ale tylko chwilami empatia i współpraca ponad wszystko staje się czymś namacalnym. Przez większość czasu chcemy dominować, dzielić na lepszych i gorszych, ale bez uświadamiania sobie, że podział taki jest w istocie pozbawiony sensu. W systemie podkreślającym różnice każdy jest potrzebny. Bogaty, by stanowił motywację do rozwoju, do bogacenia się, pchania świata do przodu, a biedny, by wspomagał trzymanie się z dala od patologii, które do ubóstwa prowadzić mogą. Chorzy, niepełnosprawni i inni potrzebujący stają się obiektami altruistycznych odruchów, sprawiają, że dzięki dobroczynności możemy poczuć się "lepszymi ludźmi", pomagaj też odsunąć przygnębienie - bo przecież "zawsze może być gorzej". Uczeni, odkrywcy, gwiazdy sportu małego i dużego ekranu stają się autorytetami, przewodnikami, których człowiek zawsze łaknie. Fascynacja nimi może wypełniać potrzebę podglądactwa czy wtrącania się w cudze życie. Mordercy, pedofile, gwałciciele i inni zbrodniarze też odgrywają niezbędną rolę. Dzięki nim możemy uniknąć wylewania gniewu na bliskich, nienawidzenia, ranienia tych, z którymi musimy żyć na codzień. Młodsi pomagają starszym znów poczuć się młodo, starsi dodają pewności młodym, przyzwalają na popełnianie błędów wynikających z braku doświadczenia. Piękni pobudzają, dodają energii, brzydcy - mobilizują, by o siebie dbać. Można by wymieniać tak długo jeszcze, bo we współczesnym społeczeństwie to różnice pomagają sublimować to, na co człowiek nie ma czasu, by załatwić po swojemu, nie umie lub po prostu się tego wstydzi. To dzięki różnicom ludzie budują związki, rodziny, tworzą podstawowe komórki społeczne, niewielkie grupy, które istnieją, by siebie wspierać. Gdyby zapanowała powszechna równość, to tych grupek, by nie było, ale nie byłoby też rozwoju. Rozwój wymaga i współpracy i rywalizacji, ale z kim ma rywalizować jedna wielka grupa?
Każdy gra więc główną rolę w tym ziemskim spektaklu. Każdy jest i aktorem i widzem. Każdy jest potrzebny i każdy pomaga rozwijać się społeczeństwu. Ale to wygląda tak wyłącznie z daleka. Z bliska potrafi dominować poczucie niesprawiedliwości, krzywdy i beznadziei.
Commentaires