top of page

Zacznijmy od obowiązków

  • thinkpomysl
  • 12 kwi 2019
  • 2 minut(y) czytania

Każdy z nas w swoim edukacyjnym życiu miał bezpośrednią styczność z kilkudziesięcioma nauczycielami. Jak wspominane są doświadczenia z nimi? Na ogół negatywnie. Pomimo, że trzeba brać poprawkę, ponieważ w niesymetrycznej relacji nauczyciel-uczeń ten pierwszy zawsze będzie wyżej, a co za tym idzie uchodzić może za naturalnego wroga, to jednak nawet z perspektywy czasu pedagodzy z powołania stanowią najwyżej kilkanaście procent wszystkich belfrów. Negatywny stosunek do nauczycieli utrwala się także w dorosłym życiu, gdy już własne dzieci zaczynają chodzić do szkoły lub przynajmniej rozmawia się o dzieciach znajomych. Praca nauczyciela to wiele przywilejów, jak np. wolne wakacje, ale też wiele godzin pracy poza szkołą, która mierzalna nie jest. Niemniej jednak dla przeciętnego Kowalskiego liczy się to, czy nauczyciel uczy, czy też jedynie przekazuje wiedzę, którą trzeba przyswoić w domu. I wygrywa to drugie. No, chyba, że ktoś nie przywiązywał zbyt dużej uwagi do nauki, wówczas jest opinia na temat strajku i całego środowiska nauczycielskiego może być bardzo płynna. Polska jest podzielona. Część osób pomimo negatywnych doświadczeń popiera strajkujących, bo nawet jeśli nie z autopsji, to instynktownie czuje, że coś mogło się zmienić. W końcu teraz wiedzę można czerpać też z Internetu, a oddzielanie wiedzy potrzebnej od tej bezużytecznej to spore wyzwanie właśnie dla nauczycieli. Pozostali nie zmieniają zdania wyrobionego od czasów szkolnych. A uczniowie? Bez względu na to, co mówią oni sami i nauczyciele, cierpią. Może nie są jeszcze świadomi, że zaległości będzie trzeba nadrobić, najpewniej samemu w domu. Tak więc walka o lepszą edukację w przyszłości oznacza pogorszenie jakości właśnie teraz. A może polepszenie, bo nauczyciel w końcu tylko mówi, co trzeba się nauczyć? Podręcznik robi to samo... Protestować można inaczej niż poprzez nieprowadzenie zajęć dydaktycznych. Zorganizować debaty, koła dyskusyjne na lekcjach zamiast sztywnego realizacji programu. Może wówczas pedagodzy pokazaliby, że realizują obowiązek wspierania uczniów w ich rozwoju, bo na razie pokazują coś całkiem odwrotnego. W konsekwencji protest odniesie skutek zupełnie inny od oczekiwanego. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że stanie się tak na pewno - bo każda decyzja strajkujących nauczycieli w obliczu zdania egzaminu z egzaminów gimnazjalnych przez rząd, zostanie odebrana jako osobista porażka - zarówno jako człowieka, jak i nauczyciela.


 
 
 

Komentar


Niniejsza strona na celu promować zdroworozsądkowe myślenie i krzewić
postawy zgodne z etyką chrześcijańską.


 

bottom of page