Rzadkie, a powszechne
- thinkpomysl
- 15 lut 2019
- 2 minut(y) czytania

Wyobraźmy sobie coś takiego: Nagle, z dnia na dzień, na Ziemi odnotowuje się zwiększoną liczbę zaginięć. W ciągu zaledwie kilku tygodni liczba osób zaginionych zrównuje się z ilością zniknięć na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Giną ludzie w różnym wieku, kobiety i mężczyźni, różnych kolorów skóry i ze wszystkich kontynentów. Zaginięcia są bardzo tajemnicze. Ludzie, którzy zniknęli mają być widywani w odległych rejonach świata, a wszelkie prowadzone śledztwa nie przynoszą rezultatu. Społeczeństwa wszystkich państw oczekują od rządów zdecydowanych działań. Pojawia się pomysł bezpłatnego "chipowania" ludzi, co umożliwiłoby łatwe ich odnalezienie za pomocą GPS, gdyby zaginęli. Społeczeństwo podchodzi do tego z dużą rezerwą, ale z dnia na dzień, na taki "zabieg" decyduje się coraz więcej ludzi, zwłaszcza, że spośród wszystkich zaginionych nie ma ani jednego "zachipowanego". Z biegiem czasu "chipowanie" staje się do tego stopnia powszechne, że każdy członek rodziny ludzkiej posiada już pod swoją skórą maleńki nadajnik. Masowe zaginięcia stają się przeszłością, a te "na porządku dziennym" do których dochodziło wcześniej zostają w bardzo szybki sposób rozwiązywane. Okazuje się, że za większością z nich stały czyny samobójcze poprzez utopienie lub skok z dużej wysokości. Ludzie z biegiem czasu zaczynają zapominać o tym przerażającym wydarzeniu, które sprawiło, że swojego czasu ludzie zamykali się w domach, a system gospodarczy był o krok załamania. Czasem tylko ktoś wysnuje teorię, że pewnie stali za tym Kosmici, którzy zrezygnowali z porywania Ziemian po tym jak wprowadzono rozwiązania umożliwiające lokalizację każdego człowieka. Pewnego dnia jednak ludzie znów zaczynają masowo ginąć, a detekcje kończą się niepowodzeniem. Zupełnie jakby chip znikał wraz z człowiekiem. Rządy państw zdają się być całkowicie bezradne. W końcu wszystkie państwa decydują sie na zamknięcie swoich granic, a także na wyłączenie mediów, by nie siać paniki wśród obywateli. Te niewyobrażalne decyzje stają się faktem. I co dalej...? Jak dalej mogłaby wyglądać ta historia? Wygląda na science-fiction, ale zauważmy, że jedyna różnica między fikcją a rzeczywistością wynika z liczby zaginięć. Gdyby naprawdę zaginięcia stały się masowe, przestalibyśmy wierzyć w ten światowy system i wówczas każdy scenariusz jest możliwy. A więc, gdy coś rzadkiego staje się powszechne, to naprawdę trzeba być gotowym na wszystko. Gdy powszechne staje się zjawisko owiane tajemnicą, to trzeba być świadomym, że nasze wcześniejsze podejście, zapieranie się, że byśmy wcześniej czegoś nie zrobili traci rację bytu...
Comentários