Od skrajności do skrajności
- thinkpomysl
- 5 lut 2019
- 1 minut(y) czytania

"Każda akcja wywołuje reakcję" - to nie tylko jedno z podstawowych praw fizyki, ale także prosta zasada, którą można określić wpływ mediów na nasze życie. Jeżeli chcemy, by o "A" ludzie myśleli dobrze, to wystarczy napisać o nim z negatywnym wydźwiękiem. Wówczas odbiorcy przedstawią kontrapunkt widzenia, który tym będzie silniejszy im bardziej dosadny był pierwotny przekaz. W drugą stronę działa tak samo. Oczywiście, odbiorcy w swoich opiniach czasem utożsamiają się z poglądem wyrażonym przez medium, ale nie ma to aż tak wyraźnego charakteru. Gdy medium chce osiągnąć sukces, to musi wzbudzać skrajne emocje - w jedną i w drugą stronę. Musi polaryzować społeczeństwo. Jeśli będzie to robić skutecznie - o danym zjawisku raz pisać pozytywnie, potem znów negatywnie, to dostanie jeszcze punkty za pluralizm poglądowy, niezależność od środowisk politycznych... Dodatkowo umiejętne okraszanie treści ironią i celowe błędy w samym przekazie (czasem merytoryczne, czasem nawet logiczne i jednoczesne zachowanie pozorów dziennikarskiego profesjonalizmu) sprawią, że odbiorca przestanie wierzyć we własne umiejętności poznawcze i całkowicie zawierzy mediom. Pozwoli, by to one decydowały o jego uczuciach i poglądach, rządziły jego emocjami, a w konsekwencji także decyzjami. Dowodem na to jest rosnąca krzywa ilości widzów, wyświetleń i sprzedaży. Media nie są więc zależne od politycznych wpływów, wcale nie potrzebują tej zależności. One same wiedzą co robić. Dla swojego dobra. Wyłącznie swojego!
Comments