Strach przed Konstytucją
- thinkpomysl
- 14 cze 2018
- 1 minut(y) czytania

Prezydent Andrzej Duda przedstawił listę pytań, które chciałby poddać publicznej ocenie w ramach referendum konstytucyjnego. Politycy od lewej do prawej strony politycznej uznają jego pomysł wręcz za fanaberię i teatrzyk. Słychać argumenty następującego typu: "nie ma większości konstytucyjnej, więc nie ma sensu rozmawiać o zmianie ustawy zasadniczej", "pytań (15) jest za dużo jak na referendum", (co jednocześnie oznacza, że wg nich taka liczba przerasta możliwości przeciętnego obywatela!!!), czy podważające sens poszczególnych pytań lub instytucję referendum jako sposobu wyzwalania ogólnopolskiej dyskusji. Co ciekawe, podobnie opinie, wygłaszają niemalże wszyscy publicyści? Skąd taka zgodność? Wynika to z najprostszej i jednocześnie najpopularniejszej zasady w polskiej polityce: "o sprawach fundamentalnych należy mówić, obiecywać zmiany i reformy, ale broń Boże je realizować, bo na tym każdy się wyłoży!". I faktycznie, zanim Andrzej Duda ogłosił pomysł na referendum praktycznie wszyscy komentatorzy politycznej rzeczywistości podkreślali potrzebę zmian Konstytucji (chociażby w kontekście członkostwa Polski w UE), a teraz... Pojawił się strach! Bo istnieje ryzyko, że z okazji referendum Polacy zerkną do ustawy zasadniczej, zaczną czytać i dojdą do wniosku, że jej zapisy w szczególności dotyczące praw obywatelskich nijak mają się do tego, co naprawdę się dzieje. Nijak mają się do innych aktów prawnych! Taki szok mógłby wpłynąć w niezbadany jeszcze sposób na preferencje polityczne poszczególnych Polaków, a przecież to dzięki takim, a nie innym preferencjom politycznym, ich niezmienności i "niezawodności" politycy są w miejscu, którym są, a opinie publicystów mają jakiś sens. Prostota zapisu Konstytucji może skłonić nawet do szczegółowego zgłębiania się w treść podrzędnych aktów prawnych, a zatem wzrostu świadomości polityczno-społeczno-gospodarczej obywateli naszego kraju, co może mieć naprawdę opłakane skutki...
Comments