Niewyobrażalna równość
- thinkpomysl
- 11 cze 2018
- 1 minut(y) czytania

Kiedy coś przerasta nasze wyobrażenia, gdy jest na tyle abstrakcyjne, że mogłoby w trwały sposób zachwiać nasz sposób myślenia o świecie to bronimy się wszelkimi możliwymi sposobami. Albo staramy się ośmieszyć dany temat jak w przypadku "zielonych ludzików", którzy mogą gdzieś we wszechświecie egzystować lub sprowadzamy dany problem do absurdu, jak ma to miejsce w przypadku dyskusji na temat praw osób nieheteroseksualnych. Przy okazji corocznych parad równości powróciły "argumenty" typu: "homoseksualizm to zagrożenie dla rodziny", "nikt praw gejom nie odbiera", czy o pieniądzach, które mają stać za lobby LGBT. Spośród wygłaszających powyższe teorie nikt nie potrafi ich szczegółowo rozwinąć. Bo tak naprawdę to niemożliwe - w jaki sposób legalizacja związków jednopłciowych ma odebrać cokolwiek związkom heteroseksualnym (a może to strach, że partner odejdzie i zwiąże się z osobą innej płci?), z praw małżonków korzysta się przecież powszechnie i to każdego dnia (przy ubezpieczeniu zdrowotnym, dziedziczeniu itd.), a promowanie homoseksualizmu w celu depopulacji nie ma sensu, bo orientacją seksualną nie można się zarazić. Przykre, że wyobraźnia wielu Polaków jest tak strasznie ograniczona, że czują się "panami rzeczywistości" i gdy tylko pojawia się na horyzoncie coś mogące to panowanie zakłócić to tworzy się absurdalne teorie. Byleby tylko obronić proste podejście do świata. To smutne, bo tylko otwarty umysł pozwala na rozwój, zrozumienie nowych zjawisk i co za tym idzie przyzwolenie na zmiany. Niestety, ale po stosunku do prawo osób nieheteroseksualnych można poznać podejście człowieka do życia, określić, czy uznaje się za zapatrzonego w siebie, wszechwiedzącego egoistę, czy człowieka, który gotowy jest przyznać, że może nie mieć racji...
Comments