Za dużo wolności?

W sobotę odbył się w naszym kraju Marsz Wolności. Opozycja, choć nie cała i w żadnym wypadku nie jednolita, protestowała przeciw łamaniu prawa (z Konstytucją RP na czele) przez Rząd Prawa i Sprawiedliwości. Sama ekipa rządząca przyznaje opozycji prawo do manifestacji poglądów i na tym kończy. Czyli, można uznać, że daje prawo, ale jako istniejące samo w sobie, za którym nie idzie jakakolwiek refleksja. Przychylne rządowi media mówią: opozycja organizuje protest przeciw rządowi, ale wg sondaży to Prawo i Sprawiedliwość ma największe poparcie społeczne. Czemu zatem część społeczeństwa idzie za politykami? Czyżby byli oni w stanie w tak perfekcyjny sposób manipulować ludźmi, a może sondaże nie oddają dobrze społecznych nastrojów? Tak, czy owak mamy do czynienia z zagwozdką, która w jakimś stopniu wyjaśni się dopiero podczas nadchodzących wyborów. W sumie szkoda, że wybory są tak rzadko. W okresie między nimi jesteśmy skazani na wolność w wyrażaniu poglądów, które to już nie są analizowane, bo wg niektórych ów wolność mogłoby to zaburzyć. Jesteśmy skazani na media, które są wolne i dlatego uważają, że można wybrać między obiektywnym, a subiektywnym przedstawianiem rzeczywistości i wybierają to drugie. Paradoksalnie - wolność polityczno - medialna kończy się, gdy zaczyna się wolność wyborców. Przy urnach. Po kilku dniach jednak wszystko wraca do normy...