top of page

O to chodzi w polityce!

  • thinkpomysl
  • 2 mar 2018
  • 1 minut(y) czytania

Łukasz Warzecha dokonał w swoim tekście bardzo sprytnej manipulacji. Pewne ograniczenie dla osób niepełnoletnich rozszerzył o ograniczenie praw ich rodziców/opiekunów do decydowania o swoich dzieciach. I w ten sposób pewne prawo zdaje się tracić cała rzesza Polaków. Koncepcja w myśl której rodzice są niejako właścicielami swoich dzieci i tylko oni wiedzą, co jest dla nich najlepsze już dawno upadła, ale tekst znanego publicysty nie jest bynajmniej hołdem dla tej wymierającej idei. Chodzi po prostu o podkreślenie wymiaru kolejnego ograniczenia prawa. Szkoda, że Łukasz Warzecha zapomina tutaj, że uprawianie polityki to właśnie majstrowanie przy prawach obywateli, bo każda decyzja związana ze sprawowaniem władzy jest w gruncie rzeczy uderzeniem w prawo jakiejś grupy. Nawet "500+" plus jest formą ograniczenia prawa, podobnie jak istnienie ulg podatkowych. W końcu jedni dostają, a inni nie. Oczywiście, możemy debatować nad tym jak bardzo nasze państwo może ingerować w życie obywateli, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że osoby niepełnoletnie, które z racji wieku mają specyficzny katalog obowiązków, mają również specyficzny katalog praw. Łukasz Warzecha próbuje tutaj niejako oskarżyć państwo o nieumożliwianie rozwijania swoich zainteresowań, co wydaje się totalnym absurdem, bo akurat w przypadku polowań zainteresowania powinny iść w parze z głęboką świadomością swoich czynów, co mogą zapewnić projektowane zmiany. Bez względu na to jakie jednak prawa rząd próbuje odebrać niepełnoletnim osobom, to trzeba pamiętać, że są to ograniczenia czasowe, co znacznie obniża ewentualny negatywny wymiar takich politycznych decyzji. A polityka i prawa obywateli idą w parze i każda decyzja polityczna (a od ich podejmowania są politycy) będzie czyjeś prawa naruszała. I z tym trzeba się pogodzić.


 
 
 

Comments


Niniejsza strona na celu promować zdroworozsądkowe myślenie i krzewić
postawy zgodne z etyką chrześcijańską.


 

bottom of page