Geneza zła
- thinkpomysl
- 10 gru 2017
- 1 minut(y) czytania

Papież Franciszek sugerując konieczność zmian słów Modlitwy Pańskiej wywołał globalną dyskusję o pochodzeniu zła. Wskazał, że to przecież nie Bóg namawia do złego, tylko dodaje sił, by tym namowom pochodzącym od Szatana nie ulec. Podejrzewam, że do zmian nie dojdzie, przynajmniej nie dojdzie prędko, bo społeczeństwo przywykło już do określonych słów "Ojcze Nasz". Niestety, ale nie na skutek rozważań nad tym jakie prośby są kierowane do Boga, ale konieczność nauczenia się jej na pamięć. W takich warunkach ludzie będą w stanie nawet bezmyślnie zaakceptować ewentualne zmiany, ale jednak w dłuższej perspektywie, spokojnej, równoległym z wkuwaniem na blachę przez nowe pokolenia trybem. Ale czy zmiana proponowana przez Ojca Świętego jest potrzebna? Oczywiście, że nie. Dobro i zło to "zjawiska", które istnieją zależnie od siebie. Istnienie zła wymusza istnienie dobra i odwrotnie. Mają tą samą naturę i tak naprawdę razem pchają nas do określonych czynów same je powodując. Dobro jako jasność odchodzi i miejsce po nim zajmuje ciemność, czyli zło. Bóg tak już urządził tą rzeczywistość, a zatem można uznać, że to On poddaje nas pokusie. Jeśli uznamy, że to wyłącznie zamysł Szatana, to jednocześnie przyklaśniemy poglądowi, że Bóg się nami nie interesuje. A taki pogląd to narodziny nowej, niebezpiecznej religii...
Comments