Biseksualizm: cała prawda
- thinkpomysl
- 5 lis 2017
- 5 minut(y) czytania

Chyba każdy z nas zna jakiegoś faceta, który mówi tak:
"Na początku podobały mi się kobiety, ale z biegiem czasu zaczęli podobać mi się również mężczyźni. Obecnie podobają mi się tylko mężczyźni",
albo tak: "Współżyłem z facetami, ale potem poczułem pociąg i do kobiet. Teraz odczuwam pociąg do obu płci",
czy też tak:
"Kobiety podobały mi się od samego początku, później zaczęli również faceci, a obecnie jest różnie. Okresy pociągu do kobiet przeplatają się z okresami pociągu do mężczyzn".
Wszyscy wypowiadający tego typu stwierdzenia określają się słowem: biseksualiści. Choć pozornie biseksualizm tłumaczymy jako pociąg do obu płci to widać doskonale, że może mieć on niejako kilka wariantów, a mianowicie:
- równoległy pociąg do obu płci,
- pociąg do określonej płci w przeszłości, obecnie do przeciwnej oraz
- przeplatające się okresy pociągu do kobiet i pociągu do mężczyzn.
Okiem psychologa
Psycholodzy praktycznie otwarcie przyznają, że ciężko prowadzi im się rozmowy z osobami deklarującymi się jako biseksualiści. Problemy pojawiają się jednak nie tylko przy rozważaniu życia seksualnego i partnerskiego, ale również w każdej innej jego dziedzinie. Biseksualiści mają być niestabilni emocjonalnie, często zmieniają swoje poglądy, jak i plany na przyszłość, co utrudnia prowadzenie z nimi efektywnej terapii. Mimo to w teorii psychologicznej biseksualizm był swojego czasu mocno promowany. Warto tutaj dodać, że pierwotnie biseksualizm dotyczył sposobu rozmnażania się roślin, dopiero potem rozszerzony został o gatunek ludzki. To może mały drobiazg, ale świadczy o tym, że od niedawna na poważnie mówi się o istnieniu biseksualizmu u ludzi, a konkretnie próbuje się postawić go na równi z heteroseksualizmem i homoseksualizmem.
Alfred Kinsey, nie godząc się na prosty, dychotomiczny podział społeczeństwa na osoby hetero- i homoseksualne wprowadził sześciostopniową skalę, by wykazać, że poza czystym hereroseksualizmem (1) i homoseksualizmem (6) istnieją jeszcze cztery odmiany biseksualizmu różniące się siłą preferencji skierowanej ku poszczególnym płciom. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dość logiczne, ale zgodnie z koncepcją krzywej dzwonowej, która wyjaśnia rozkład rozmaitych zjawisk w zbiorowości, wartości skrajne nie występują zbyt często. Jak to jednak pokazują współczesne badania, biseksualistów jest o wiele mniej niż hetero- i homoseksualistów, a powinno być odwrotnie. Sam Kinsey uważał, że społeczność biseksualistów liczy około 37% (a gejów wśród mężczyzn około 10%). Opierał się jednak na badaniach uwzględniających głównie czynności seksualne, a nie samą identyfikację. Już po kilku latach od publikacji jego raportu pojawiły się zarzuty o nienaukowe podejście, w szczególności podczas doboru próby.
Jakiś czas później pojawiła się koncepcja kontinuum seksualnego, wg której możliwe jest płynne przechodzenie z heteroseksualizmu w biseksualizm, a później w homoseksualizm, jak i w kierunku przeciwnym. Zgodnie z tym założeniem liczba osób hetero-, homo-, jak i biseksualnych powinna być niemalże sobie równa. Ale badania, czy to w formie ankiet telefonicznych, internetowych, czy bezpośredniego wywiadu wciąż szacują populację homoseksualną na mniej niż 5%, a biseksualną na ogół na jeszcze mniej.
Warto tutaj zauważyć, że w przypadku mężczyzn samo fantazjowanie o seksie z innym mężczyzną nie może być utożsamiane jako znamię homoseksualizmu. Jest to na ogół pozostałość po towarzyszących dojrzewaniu lękach homoseksualnych związanych z porównywaniem swojego ciała do ciała rówieśników. Tego typu "homoseksualne" myśli w dorosłym już życiu są rzadkością i pojawiają się na ogół pod wpływem frustracji, euforii lub znudzenia. Nie wpływają jednak w żadnym wypadku na decyzję o podjęciu aktywności seksualnej.
Jak to wygląda naprawdę?
Najczęściej jest tak, że młody mężczyzna, który spostrzega u siebie pociąg do innych osób tej samej płci, bardzo silnie to wypiera i by przypieczętować to wyparcie i jednocześnie wzorując się na rówieśnikach zaczyna angażować w relacje z dziewczynami. Powstaje swoisty heteroseksualizm zastępczy. Wyparcie wymaga bardzo dużego nakładu energii i dlatego w dorosłym życiu pojawiają się problemy - popęd do kobiet zaczyna być dostrzegany i realizowany.
Rzadziej zdarza się, żeby było odwrotnie. Bywa jednak, że heteroseksualny chłopak jest wprowadzany do świata męsko-męskiego seksu. Czasem dzieje się to w celach zarobkowych i dotyczy na ogół młodych mężczyzn o kobiecych rysach twarzy i budowie ciała, czasem jest to zwykłe uwiedzenie, a na ogół dzieje się to w izolowanych środowisku, gdzie osoby płci męskiej zmuszane są (ze względu na brak obok osób płci przeciwnej) niejako do realizowania się seksualnie między sobą. Analogicznie powstaje tutaj homoseksualizm zastępczy. Z biegiem lat on zanika, ale wcześniejsze przeżycia połączone z miłymi wspomnieniami robią swoje i może dochodzić do kolejnych czynów homoseksualnych.
Tak, czy owak, najpierw pojawia się pociąg w kierunku jednej z płci. Jest on uświadomiony lub nie. To nieistotne. Ważne, że przedstawia prawdziwą orientację seksualną.
Osoby bi w świecie homoseksualnym, a zwłaszcza w świecie gejowskich portali nie są zbyt lubiani. Uważa się potocznie, że związanie się z biseksualnym facetem jest jednoznaczne z tym, że będzie on na boku zabawiał się z kobietą, bo osoby bi mają potrzebować do pełni szczęścia i kobiety i mężczyzny. Nie są zatem stworzeni do monogamicznych relacji. Na popularnym gejowskim portalu randkowym fellow.pl faceci bi stanowią około 22% wszystkich użytkowników. Oczywiście, jest też sporo tych, którzy ukrywają się ze swoją samo identyfikowalną orientacją.
Biseksualiści się bronią
Osoby biseksualne uważają, że biseksualizm jest czymś normalnym, podobnie jak homo- i heteroseksualizm. Nie uważają go jako produktu wyparcia właściwej orientacji seksualnej, czy rezygnacji z niej w świadomy bądź nie sposób.
Gdy zarzuca się im to, że ciężko będzie zachować im wierność i osiągnąć spełnienie w związku skoro równolegle uważają i kobiety, i mężczyzn za atrakcyjnych, to odpowiadają, że po związaniu się z kimś troszczą się o swojego partnera, a pozostali atrakcyjni tracą na znaczeniu. Dlaczego zatem szukają partnera wśród gejów? Przecież o wiele łatwiej i za pełnym społecznym przyzwoleniem jest związać się z kobietą. Co więcej taki związek może dać dzieci, które go umocnią. Wówczas odpowiadają, że pragną odmiany, że wcześniejszy związek z kobietą nie wypalił i chcą zaznać czegoś nowego. Tylko czy naprawdę powodzenie w związku jest zależy głównie od płci partnera?
Z kolei biseksualiści, którzy zmieniają swoje preferencje okresowo uważają, że szukają w danej chwili geja, bo w określonym czasie podobają im się faceci. Uważają, że postępują fair, bo otwarcie mówią o swoich wcześniejszych związkach z kobietami, a szczęście w danej chwili ma dać im facet. Czemu więc go nie poszukać? Ale czy fair jest wiązanie się z facetem ze świadomością, że w każdej chwili może coś się zmienić, że po paru tygodniach związku popęd do mężczyzn zmienić się może w popęd do kobiet? Czy jest fair angażowanie się w takie relacje ze świadomością co może się stać?
KONKLUZJE
Biseksualizm jest produktem pewnych działań z naszego życia. Działań świadomych lub nie. Nie można go traktować na równi z innymi orientacjami, bo tylko w nim występują problemy uniemożliwiające stworzenie trwałego związku. Co więc, problemy te nie dotyczą jedynie pociągu do określonej płci, ale i samej osobowości. Biseksualizm idzie w parze z samouwielbieniem, wywyższaniem się, przedmiotowym podejściem do drugiego człowieka, korzystania ze wszystkich nadarzających się okazji przy jak najmniejszych kosztach. To wszystko to efekt życia jako osoba biseksualna, a może i po części przyczyna biseksualizmu. Biseksualiści to osoby, które poszły na łatwiznę. Gdy w swoim życiu poczuły pociąg do jednej, a potem do drugiej płci zaklasyfikowali się jako biseksualiści i zamknęli temat. A przecież to właśnie refleksja pomoże odkryć właściwą orientację i podjąć decyzję o terapii umożliwiającej pokierowanie swoim życiem tak, by nie krzywdzić tych, którzy zdecydują się wejść z nimi w bliskie relacje. Nie wystarczy sama deklaracja o swoim biseksualizmie na początku znajomości, czy wspomnienie o poprzednich seksualnych doświadczeniach, by być fair. Wielu gejów przeprowadzało refleksje nad swoim życiem i wie, że biseksualizm to forma złudzenia, a w większości przypadków to homoseksualizm jest prawdziwą orientacją. Sądzą, że wspólne życie pozwoli zdeklarowanym biseksualistom na poznanie prawdy. Co więcej, samo uprawianie seksu nie mówi czasem prawdy o naszej orientacji. Czasem seks uprawia się pod przymusem lub dla celów zarobkowych. Ponadto wyznania o swoich doświadczeniach erotycznych przekazywane potencjalnemu partnerowi, zawsze są fabularyzowane przez co ich wartość psychologiczna maleje. Na koniec warto wspomnieć o hipotezie wrodzonej biseksualności, którą próbują się wybielać zdeklarowani biseksualiści. Wg niej człowiek rodzi się biseksualny, a inne orientacje kształtują się pod wpływem wychowania i kultury. Po części jest to prawdą i tłumaczy to dobrze pochodzenie homoseksualizmu. Trzeba jednak pamiętać, że brak wychowywania powinien zatem zawsze ukształtować (a właściwie pozostawić) osobę biseksualną. W rzeczywistości jednak to heteroseksualizm jest zdefiniowany biologicznie.
Comments