Istnienie krzywdy
- thinkpomysl
- 21 sie 2017
- 1 minut(y) czytania

Czasem próbując usprawiedliwiać wyrządzone przez kogoś krzywdy wpadamy w pułapkę błędnego koła. W końcu to, że dana osoba krzywdzi wynikać musi z faktu, że wcześniej skrzywdził ją ktoś inny i to wpłynęło na jej podejście do życia. Pamiętajmy jednak, że takie cofanie się w poszukiwaniu przyczyn podobne jest do rozważań na temat istnienia Boga. Zmierzenie się z paradoksem "kto stworzył Stwórcę?" każe nam zaakceptować fakt, że istnieje On od zawsze. W kontekście krzywdy wskazuje zaś na jej autonomiczny charakter, a zatem radzi, by wybaczać każde przewinienie. Ale czy usprawiedliwia również bezwiedne wyrządzanie krzywd innym? Może chodzi o świadomość krzywdzenia, ale czy na niej powinniśmy opierać jakąkolwiek argumentację skoro z psychoanalitycznego punktu widzenia nieświadomość jest potęgą i to ona głównie decyduje o naszym życiu?
co pierwsi zranili - już ich nie ma dawno dla Boga poumierali co robią synowie nic nie zmienia przecież wszyscyśmy już zmartwychwstali
nawet bez śmierci - cierpienie nie lubi zabijać od nowa życie - trzeba cieszyć się z szansy ceny za powrót nie próbuj przebijać istnienie przyszło ze złudzenia transzy
Comments