Oszustwo dla dobra dziecka?
- 5 lip 2017
- 1 minut(y) czytania

Rozwodzący się (lub po prostu jak to jest obecnie w modzie - rozstający się) rodzice, często argumentując to dobrem dziecka, postanawiają, skądinąd zgodnie z prawem, że w wychowywaniu pociechy będą uczestniczyli oboje. W końcu dziecko potrzebuje i matki, i ojca - tak dalej brzmi ich z pozoru całkowicie sensowne uzasadnienie. Dziecko nie potrzebuje jedynak tylko kochających go rodziców, ale rodziców kochających się! Nie jest dla niego czymś dobrym egzystencja w dwóch, czasem sprzecznych pod względem wyznawanych zasad moralnych, rodzinach. Nie jest dla niego pełnią szczęścia konieczność dzielenia czasu pomiędzy mamę i ojca, zwłaszcza, gdy ten czas praktycznie nigdy nie będzie dzielony sprawiedliwie, co bez problemów doprowadzić może do zwiększonej chęci spotkania z jednym z rodziców i frustracji oraz nerwicy z powodu zbyt rzadkich spotkań. Wspólne wychowywanie dziecka występuje tylko wówczas, gdy rodzice wychowują dziecko razem. Naprzemienne spotkania raz z jednym, raz z drugim rodzicem mające stanowić najlepsze wyjście, gdy rodzice pomylili miłość z zauroczeniem lub gdy dziecko było wynikiem spontanicznego seksu, nie mają racji bytu. Już lepsze jest całkowite usunięcie jednego rodzica z procesu wychowawczego.
Comentários