Strach przed końcem roku

Tydzień przed zakończeniem roku szkolnego warto zadać sobie pytanie o przyszłość szkoły, w której: czerwiec jest już miesiącem luzu, wystawianie ocen zawsze rodzi niesprawiedliwość m.in. ze względu na brak ocen opisowych na świadectwach, a cały system kształcenia podyktowany jest jak najlepszym przygotowaniem do egzaminów końcowych, których struktura nie odzwierciedla prawdziwych umiejętności. To już któryś z moich postów dotyczących rzeczywistości szkolnej na przestrzeni ostatnich lat od którego wciąż bije ten sam dźwięk beznadziejności pełnej schematów, braku indywidualnego podejścia do ucznia i zaliczania sprawdzianów tylko po to, by je zaliczyć. Czy powrót do starego systemu szkolnictwa, gdzie istniała szansa na większe przywiązanie nauczyciela do ucznia jest w stanie coś poprawić? Patrząc na protesty przeciwników reformy dochodzę do wniosku, że tak. Bo chyba nie chaosu, tylko tego przywiązania się boją...