Szczęście bez sensu?
- thinkpomysl
- 14 wrz 2016
- 1 minut(y) czytania

Wyznawanie poglądu, że prowadzenie szczęśliwego życia jest tożsame z życiem z sensem jest skrajną naiwnością powstałą na skutek manipulacji, która nie pozwala nawet na bardzo prostą refleksję. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że kilkuletnie dziecko może być naprawdę szczęśliwie, a nie mieć zielonego pojęcia na tematu sensu życia i sensu w ogóle. Celem życia niewątpliwie jest szczęście, ale satysfakcja z osiągnięcia celu nie może pozostawać w sprzeczności z samym celem. Co więcej szczęście nie może być celem samym w sobie, bo gdy skupimy się na eudajmonizmie wg którego człowiek winien dążyć do szczęścia, to zauważymy, że ma ono niewiele wspólnego z potocznie rozumianym zadowoleniem, a raczej z wewnętrznym spokojem. Szczęście chyba wg najbardziej wyczerpującej definicji oznacza realizację potrzeb charakterystycznych dla danego człowieka, co powoduje bezgraniczną radość w danej chwili, jak i długotrwałe zadowolenie z tendencją do wzrostu i wynikające z postrzegania własnego życia jako wartościowe. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że szerzące się wokół nas cierpienie nie powinno przyczyniać się do indywidualnego zadowolenia, ale jego neutralizacja zbliża do szczęścia długotrwałego. Z punktu widzenia logiki osiągnięcie celu życia w jego trakcie nie ma sensu, bo dalsze życie stałoby się bezużyteczne. Wg wspomnianej wcześniej koncepcji - eudajmonizmu szczęście jest ideałem do którego się dąży (cały czas), co odbiera logiki zwolennikom szczęśliwego i co za tym idzie zarazem sensownego życia.
Comentarios