Wiedza, czy jej brak? A więc psychologia...
- thinkpomysl
- 5 wrz 2016
- 1 minut(y) czytania

Czy znajomość "praw psychologicznych" sprawia, że przestają one obowiązywać? Gdyby tak było, to w sumie wystarczyłaby jedna wizyta u psychologa (u psychologa, a nie psychiatry, bo nie myślę tutaj zaburzeniach psychicznych!), by rozwiązać wszystkie problemy. Specjalista powie co i jak - objaśni topografię psychiki, scharakteryzuje mechanizmy obronne - i wszystko powinno iść po dobrej myśli. Czemu więc tak się nie dzieje? Czyżby zdolności człowieka w zapanowaniu nad własną psychiką były aż tak słabe? A może nie wierzymy za bardzo psychologom lub chcemy, by to oni nas wyręczyli i odpychamy myśl, że wszystko jest w naszych rękach. Tylko, że psychologiczna teoria, która uwzględnia też praktykę winna wziąć takie nasze nastawienie pod uwagę... Wychodzi więc na to, że wzbogacanie się o wiedzę psychologiczną poszerza również ilość psychologicznych patologii, w które możemy wpaść i których wystąpienie ma przypadkowy charakter, a zdobywanie wiedzy ma zbyt wolny charakter, by w porę zapobiegać nieprawidłowościom...
Comments